Serwis specjalny

Gdzie na zimowisko?

Powrót

Narty w Polsce – 5 najmodniejszych miejsc

Mimo, że Polska to kraj wybitnie nizinny, a nasze góry nie grzeszą wysokością, coraz więcej rodaków wybiera na miejsce swojego zimowego wypoczynku właśnie rodzime ośrodki. Dlaczego? Powodów jest wiele, do tych najważniejszych z pewnością zaliczy trzeba poprawiającą się z roku na rok jakość infrastruktury, zarówno tej narciarskiej, jak i hotelowej, niskie ceny i coś, co najtrudniej wycenić, a jednak ma ogromne znaczenie – w polskich ośrodkach najzwyczajniej w świecie czujemy się u siebie! Oto pięć miejsc, których w nadchodzącym sezonie nie wolno w Polsce ominąć!

Białka Tatrzańska
Białka od kilku lat to bez wątpienia numer jeden wśród polskich stacji narciarskich. Mimo bliskości takich niegdysiejszych potęg jak Bukowina Tatrzańska czy samo Zakopane, ta sympatyczna miejscowość wybiła się ponad przeciętność, stawiając w ciągu kilku lat najnowocześniejszą infrastrukturę w kraju. Złośliwi twierdzą co prawda, że w okolicy „absolutnie nie ma gór”, a jednak nie przeszkadza to tysiącom rodaków spragnionych rekreacyjnej jazdy spędzać tu co roku tydzień ze swoich zimowych ferii.

W rzeczy samej – wyciągi i trasy narciarskie położone są tu na niewysokich kopcach, jednak Białka podbiła serca narciarzy z całej Polski świetnym przygotowaniem tras, nowoczesną infrastrukturą, wielką dynamiką i bardzo przemyślaną koncepcją rozwoju. W ciągu ostatnich lat praktycznie co roku stawiano tu kolejną kanapę, i prawie zawsze należały one do najnowocześniejszych naówczas w kraju. Także w tym roku przybędzie następny wyciąg – 6-osobowa kolej z lubianymi przez narciarzy osłonami przeciwwietrznymi. W sumie będzie ich tutaj już w całej miejscowości 9! Do tego najnowocześniejsze w Polsce naśnieżanie, które powoduje, że Białka zaczyna sezon jako jedna z pierwszych stacji w kraju, a kończy – jako jedna z ostatnich…

Ale nie tylko me trasy narciarskie i liczne kolejki przyciągają tu co roku masy narciarzy. Tutaj po prostu wiedzą, czego narciarzowi naprawdę potrzeba. Kiedy w sąsiednich miejscowościach kasowano klientów za parking – tutaj zawsze można było liczyć na darmowe parkowanie. Nigdy nie brakowało miejsc w regionalnych karczmach i barach, a wszystko to za wielce rozsądną cenę. Do tego postawiono jeden z najpiękniejszych kompleksów termalnych w kraju i komfortowy hotel tuż przy stoku, który uzupełnia niesamowicie bogata oferta pensjonatów i kwater prywatnych. W miejscu, gdzie kiedyś „parkowały” ratraki, dzisiaj wyrasta sympatyczny deptak, zmieniający powoli zwykłą narciarską stację w prawdziwy kurort.

Zieleniec
Tym czym jest Białka na Podhalu, tym jest Zieleniec w Sudetach. Pod względem ilości nowoczesnych kolei jeszcze jej ustępuje, ale przebija ją prawdziwie górską, narciarską atmosferą. Nie ma bowiem chyba w Polsce drugiego takiego miejsca, w którym wszystko kręciłoby się wokół nart, jak właśnie tutaj. A jednocześnie trudno znaleźć ośrodek położony tak ustronnie, zagubiony wręcz w górach. Kiedy w zimowy poranek staniemy na którejś z okolicznych górek, zobaczymy przed sobą tylko góry, wielki bezkres grzbietów i dolin, bez śladu ludzkich osiedli…

Pod jeszcze jednym względem Zieleniec różni się także od Białki – narciarstwo ma tu bardzo długą tradycję, przez wiele lat było to największe centrum białego sportu w Sudetach. A wszystko to dzięki specyficznemu klimatowi i wysokiemu położeniu, które powoduje, że śnieg najczęściej zalega tu od listopada do połowy kwietnia. Ileż to razy narciarze jadący z Wrocławia przez zielone już prawie pola, dziwili się, gdy w Zieleńcu leżało na stokach jeszcze grubo ponad pół metra śniegu…

W ostatnich latach następuje dynamiczna modernizacja Zieleńca na nowoczesny kurort narciarski. Stare orczyki zastępują nowe wyciągi – wśród nich wyróżniają się dwie nowoczesne, szybkie koleje z osłonami przeciwwietrznymi – „pomarańczowa” i „niebieska”, ta ruga wyposażona nawet w dwie gondole – pierwsze tego typu rozwiązanie w naszych górach. Bogata noclegowa oferuje zróżnicowany stopień komfortu – od prostych kwater bo najbardziej wykwintną w okolicy „Szarotkę”, z centrum spa i basenem. Nie brakuje też klimatycznych restauracji, a kolacja z widokiem na efektownie oświetlone stoki narciarskie na długo pozostaje w pamięci.

Wisła
Wisła cieszy się dobrą opinią wśród turystów jeszcze od czasów przedwojennych. Jednak jej kariera jako świetnego ośrodka narciarskiego zaczęła się nie tak dawno. Dzisiaj już nikogo nie trzeba przekonywać, że warto tu przyjechać nie tylko w lecie, ale i w zimie. To jedno z tych miejsc, które udowodniło, że osobisty sukces sportowca (chodzi oczywiście o Adama Małysza, który stąd pochodzi) można przekuć na popularność całej miejscowości.

Pod wieloma względami Wisła nie jest normalną stają narciarską. Pewnie dlatego, że brak tu jednego dominującego terenu zjazdowego. W zamian za to narciarze mają tu do wybory kilka mniejszych terenów, o zróżnicowanej infrastrukturze i trudności tras. Każdy z nich położony jest w innej części doliny co dodatkowo powoduje, że nawet w czasie tygodniowego pobytu nie grozi tu nuda. Największy w Wiśle jest Soszów, który dysponuje 4-osobową kolejką, orczykami i prawie 6 km tras zjazdowych. Niewiele ustępuje mu Cienków, gdzie narciarze mają do dyspozycji także kanapę i prawie 5 km tras zjazdowych. Z kolei najtrudniejsze trasy można znaleźć na Stożku, gdzie obok jednego z najstarszych polskich schronisk w Beskidach można sprawdzić się na sporych stromiznach.

Są jeszcze krzesełka w Nowej Osadzie, Klepkach i w centrum miasta – na Skolnitym. Tak wielka różnorodności niewielkich terenów powoduje, że Wisła jest ulubionym miejscem dla rodzin z dziećmi, zwłaszcza, że znajduje się tu także aquapark. A po całym dniu na stoku można pospacerować po ładnym centrum miasteczka lub spędzić wieczór w jednej z licznych restauracji.

Beskid Sądecki
Sądecczyzna od dawna budziła zainteresowanie turystów, także w zimie. Ale dopiero piętnaście lat temu rozpoczęła się zawrotna kariera tej części naszych gór, jako jednego z największych centrów narciarstwa w Polsce. Znaczenie Beskidu Sądeckiego jako świetnych terenów do uprawiania białego szaleństwa, rośnie cały czas, a u jej podstaw leży nie tylko wielka rozmaitość tras, ale także świetna infrastruktura tutejszych uzdrowisk, które w zimie zmieniają zupełnie swoje leniwe oblicze.

W całym regionie znaleźć można kilkanaście różnorodnych stacji narciarskich. Są tu duże (jak na nasze krajowe warunki) stacje narciarskie z pierwszej dziesiątki największych ośrodków narciarskich w Polsce – Jaworzyna Krynicka i Dwie Doliny (kompleks rozciągający się pomiędzy Muszyną a Wierchomlą); młodzi narciarze, którym oprócz stoków do szczęścia potrzeba także atrakcje pozanarciarskich uwielbiają krynickie Słotwiny i leżące po sąsiedzku Centrum Narciarskie Azoty; z kolei rodziny z dziećmi wybierają bardzo często ustronnie położony, spokojny, ale też dysponujący dobrą infrastrukturą Tylicz. Dla każdego coś dobrego.

Nie bez znaczenia dla narciarzy z pewnością jest obecność wyciągów w sąsiedztwie miejsca tak pociągającego, jakim jest Krynica. Piękny deptak z nowoczesną, ale klimatyczną pijalnią wód (skosztowanie kilku ich rodzajów – obowiązkowe!!!), stercząca nad centrum miasta Góra Parkowa z historyczną kolejką i uwielbianymi przez dzieci „rajskimi ślizgawkami” czy w końcu urok zdrojowych restauracji w pięknie iluminowanym centrum miasta – jest w czym wybierać, nie tylko na stoku!

Bieszczady
Ostatnie z proponowanych przez nas miejsc może zaskoczyć. Bieszczady? Wszak prawdziwy narciarz nie ma tu czego szukać. Kilka mikrostacji z pojedynczymi orczykami i tylko jeden większy ośrodek – w Ustrzykach Dolnych, w którym znajdziemy krzesełko na piękną Lawortę i kilka kilometrów tras zjazdowych. To chyba jednak trochę za mało dla kogoś, kto chce spędzić zimowy urlop na nartach… Tak się może wydawać na pierwszy rzut oka, ale warto pamiętać, że Bieszczady oferują coś, czego na próżno szukać w innych regionach – dziką przyrodę i namiastkę prawdziwej przygody.

Owszem, przygotowanych stoków jest tu niewiele, ale kto powiedział, że za każdym razem ferie trzeba spędzać tak samo? Bo jeśli narciarstwo dla kogoś to jedna z form aktywnego spędzania czasu, w Bieszczadach znajdzie tyle alternatywnych rozwiązań, że szybko okaże się że w miejsce spodziewanej nudy zagrozić może brak czasu! Można wybrać się na biegówkach w jedną z opuszczonych dolin, w których przed wojną tętniło życie, a dziś jedynymi świadkami przeszłości są samotne kapliczki i przydrożne krzyże. Można spróbować swoich sił w powożeniu psim zaprzęgiem, albo wziąć udział w romantycznym kuligu.

No i do tego jeszcze – są w końcu połoniny! Zimą nie mniej urokliwe i fascynujące niże wiosną czy słynącą z urody bieszczadzką jesienią. Wyprawa na nartach skiturowych, na jedną z malowniczych gór otaczających Ustrzyki Górne czy Wetlinę daje posmak prawdziwej przygody i tak pożądane przez wszystkich poczucie swobody i wolności. A jeśli ktoś nie czuje się na siłach na taką trasę – może zdobyć najwyższą Tarnicę na piechotę lub w rakietach śnieżnych. Byle wyżej i dalej od szarości codziennego życia…

źródło: Onet, foto: Istock

Porada

Przed wyruszeniem na narciarską wyprawę sprawdzajcie stan bieżnika w oponach. Ślizganie jest fajne – ale tylko na stoku.

Czytaj więcej

  • W cieniu małej Fudżijamy

  • Najpiękniejsze widokowe drogi w Polsce

  • Największe atrakcje Litwy

  • Jak przygotować się do wyjazdu w góry?

Forum